Nie tylko dla wielbicieli słodyczy, ale dla wszystkich ceniących sobie smaczną i niedrogą kuchnię. Czemu więc "Kuchnia w czekoladzie"?
To właśnie ciemna i biała czekolada są dominującymi kolorami w moim królestwie, do którego Was zapraszam:)

sobota, 30 września 2017

Racuchy ze śliwkami

Stało się! Nie mam nic słodkiego, czym mogłabym Was poczęstować w ten weekend, ale stwierdziłam, że przecież takie racuszki to przecież też słodki posiłek, więc na pewno Wam wynagrodzi brak ciasta :) Zwłaszcza, że pięknych śliwek jeszcze w koło można pełno dostać. 
Dziś mąż zakupił ich kolejną porcję- choć nie węgierek, bo w naszym sklepie warzywny trochę kuleje ;) ale do ciasta spokojnie mogą być. Tylko pytanie czy zdążę jakieś upiec, bo póki co szykuję się do wykopków :) Październik za pasem, więc pasuje wykopać ziemniaczki, bo lepszej pogody już chyba nie będzie. 
Ok, to ja zmykam, może jeszcze zdążę kurze przetrzeć przed, a Wam życzę smacznego! 


czwartek, 28 września 2017

Pizzerinki z kurkami i jajkiem

Tamten tydzień obfitował u mnie w pieczone potrawy. Była tarta, pizza, zapiekanki i były pizzerinki. Właśnie te, które możecie niżej obejrzeć.
Nie mogło na nich zabraknąć kurek, bo uwielbiam je ogromnie, a jak kiedyś spróbowałam ich połączenia z jajkiem sadzonym, to w ogóle byłam w siódmym niebie... I choć samych grzybów pod dostatkiem, to u nas akurat kurek jest bardzo mało. Nawet nie udało się nic pomrozić. Mając jednak chęć na nie, nie miałam skrupułów, by je wykorzystać :)
Do przygotowania ich wykorzystałam także sos jasny uniwersalny od #lowicz. Użyłam go jako "podkład", bo wszelkie pomidorowe nijak mi tu do reszty nie pasowały.
Co wyszło mi- już widzicie, a teraz sami spróbujcie takiego połączenia i dajcie znać w komentarzu jak smakowało!

niedziela, 24 września 2017

Sernik ze śliwkami

Późno już trochę, ale moje dziecko postanowiło znowu obudzić się o 22 i pomęczyć matkę... Więc jedną ręką klepałam przepis, a drugą próbowałam ukołysać. Mam nadzieję, że niczego nie poknociłam 😜 Co prawda czytałam go teraz kilka razy, ale sama nie wiem czy ja jeszcze jakoś kontaktuję dziś :D
Przepis jest prosty, ale za to efekt końcowy bardzo smaczny! Mój sernik wyszedł lekki, niczym pianka. Rozpływał się w ustach, co pewnie jest zasługą sera w wiaderku. Miałam otwartą połowę, bo drugą do czegoś wykorzystałam ostatnio. A marnować nie lubię!
Sprawdźcie czy odpowiada Wam połączenie sera ze śliwkami i dajcie znać w komentarzach :)
Uciekam do spania, Dobranoc Kochani :)



sobota, 23 września 2017

Nalewka malinowa (malinówka)

W tamtym roku postawiłam na truskawki. Nalewka z nich była pyszna i jeszcze troszkę zostało, więc przygotowanie jej odpuściłam. Nie mogłam się jednak oprzeć malinom, zwłaszcza, że miałam ich pod dostatkiem od Rodziców. Soków zrobiłam wystarczająco, nie pozostało nic innego, jak przerobić na alkohol. 
Sam proces przygotowania, to nic prostszego. Wystarczy owoce zalać alkoholem, później cukrem i połączyć zlane płyny. Prawda, że banał? 
W sadzie Rodziców malin już nie ma, w moim dopiero niedawno się zaczęły, ale ja mam ich garstkę, ale jeśli Wy macie możliwość pozbierania gdzieś lub kupienia, to nie namyślajcie się długo. Skorzystajcie z nich i przygotujcie nalewkę, której napijecie się jeszcze w tym roku :)



piątek, 22 września 2017

Coleslaw z czerwoną kapustą

U kogo dziś rybka smażona na obiad? U mnie niby nie, ale dla Was mam surówkę idealną, która w sam raz wpasuje się właśnie do piątkowego, postnego obiadu! 
Zwykły coleslaw z białej kapusty jest smaczny, ale ten z dodatkiem czerwonej jest dla mnie jednym z najsmaczniejszych odkryć w tym miesiącu :) Niby zwykła surówka, ale przyznam, że nawet jak robiłam podobne, to używałam kwaśnej śmietany. Nawet mi przez myśl nie przeszło, by dodać do niej majonez, który przecież tak uwielbiam!

czwartek, 21 września 2017

Spaghetti z boczniakami

Pogoda nie nastraja do niczego, pada, ciemno i obawiam się, że teraz już tak będzie. Uwielbiam jesień, ale gdy jest taka wiecie... piękna, ciepła i mieniąca się kolorowymi liśćmi.
Tego jednak nic nie zapowiada, w ruch więc idą piece, ciepłe kalosze, parasole i rozgrzewające dania.
Moją kolejną propozycję dla Was przygotowałam w zaledwie pół godziny. I jest to czas łącznie z gotowaniem makaronu, bo sam sos, z uwagi na dodatek gotowca, (których każdy po cichu stara się ograniczyć, a i tak pewnie większość nie raz kupiła) przygotujemy dosłownie w 15 minut.
Boczniaki tak naprawdę kupiłam po raz pierwszy, nigdy nie miałam z nimi do czynienia, ale ogólnie grzyby lubię więc stwierdziłam, że i te przypadną mi do gustu. Nie myliłam się- od teraz będę po nie sięgać zdecydowanie częściej i bez obaw. Podobnie jak po sos, który według etykiety nie zawiera zbędnych konserwantów i glutaminianu sodu. W smaku jest dobry, chemii zbędnej nie czuć, więc myślę, że raz na jakiś czas na pewno nie zaszkodzi ;)


poniedziałek, 18 września 2017

Gulasz wieprzowy z ciecierzycą

Dzieci pozwoliły mi wczoraj trochę popracować nad blogiem. Zdjęcia w większości poprawione, przepisy całe dwa napisane, więc by już nie odwlekać w czasie od razu je publikuję. Z obawy, że kolejny wolny czas nadejdzie nieprędko ;) 
Pomysł na ciasto już jest, teraz więc czas na obiad, konkretny na dodatek, bo i pogoda się popsuła i co tu dużo mówić... trzeba dobrze zjeść i się zagrzać :) 
Ja gulasze uwielbiam- choć z tymi z podrobów mam problem i jakąś taką wewnętrzną niechęć, by się w ogóle przełamać i spróbować, ale wszelkie wieprzowe z szynki czy łopatki mogę jeść naprawdę często. I nawet ich jakoś specjalnie nie urozmaicam, ale tym razem było inaczej, bo po raz pierwszy dodałam ciecierzycę, a zamiast zwykłego chleba podałam pieczone chlebki naan*. Na nie przepis już znajdziecie na blogu, więc nie będę go powtarzać. Za to na gulasz prędko zerknijcie, być może przygotujesz go jeszcze dziś...? Nie wiem jak u Was, ale u mnie pada i pada i końca nie widać, więc takie danie jest idealne! 


Kakaowiec z masą serową

Weekend minął, ale to nie znaczy, że nie można sobie trochę podogadzać... Jak wiecie ja tam słodkie lubię mieć na co dzień, więc i tydzień możemy zacząć porządną porcją ciasta ;) U mnie od wczoraj w lodówce sernik ze śliwkami i jeszcze szarlotka od Teściowej, więc i kawa będzie lepiej smakować przed południem...
Dla Was mam za to przepis na ciasto kakaowe z gotowaną masą sernikową, które przygotowałam na przyjazd znajomych z licealnych lat. Matko kiedy to było! Ostatnio widzieliśmy się jakieś 12 lat temu! Aż tyle! Każdy z nas się zmienił, ale chyba tylko na plus ;) Najważniejsze, że całe spotkanie było właśnie jak za starych dobrych czasów, tylko szkoda, że tak krótkie. Gosia, Tomek zapraszam ponownie jak tylko będziecie mieć taką możliwość :*
Bo wiecie Kochani, jak ktoś je i chwali, to jak sobie nie życzyć takich Gości 😜 
Choć zdaję sobie sprawę, że z zachowania zawsze mieli dobre stopnie i chwalili pewnie też z grzeczności, bo słodkie to ciasto było, że łooo 😅

czwartek, 14 września 2017

Tarta z porem i kurkami

Powróciłam po "wczasach" u Rodziców. Teraz czas zająć się gotowaniem i pieczeniem, bo jakoś w mojej własnej kuchni lubię robić to najbardziej ;) W głowie kilka nowych pomysłów, ale najpierw muszę opublikować te, których zajawki już "gdzieś tam" na pewno widzieliście.
Ta tarta powstała już kolejny raz w tym roku. Choć wcześniej była w wersji mini tartaletek. Równie smacznych zresztą ;) Zapraszam, zwłaszcza, że sezon na kurki na dobre się rozpoczyna!




sobota, 9 września 2017

Sernikowe lody jagodowe

Obawiałam się czy to w ogóle wyjdzie, ale! Udało się ;) 
Swego czasu kupiłam wiaderko sera z myślą o serniku na zimno. Czas uciekał, a sernika nie zrobiłam, zabrakło weny i pomysłu. Za to do głowy wpadł mi pomysł, by ten ser połączyć z jagodami, które w zamrażarce miały doczekać zimy. Co prawda, by nałożyć lody, trzeba je wyciągnąć jakieś pół godziny wcześniej z zamrażarki, ale jeśli przygotowujecie je "na już", to wystarczy je po kilku godzinach wyciągnąć, kiedy jeszcze do końca nie stwardnieją. Wtedy są idealne, kremowe i naprawdę smaczne!


piątek, 8 września 2017

Krem kalafiorowy z gruszką i porem

W deszczowy, chłodny dzień fajnie jest zjeść coś ciepłego. Korzystając jeszcze z dostępności świeżych warzyw przygotowałam pyszny krem z kalafiora. Z nutą czosnku i cebuli, dzięki czemu zyskuje odrobinę pikanterii. Ilość przypraw można oczywiście dostosować do swoich własnych upodobań, ja ze względu na dzieci doprawiam delikatnie i nieśmiało przyznam, że Adaś zjadł całą swoją porcję i jeszcze do mojej się dobierał :)
Zapraszam do lektury ;) Róbcie zakupy, gotujcie i dzielcie się zdjęciami 💗


środa, 6 września 2017

Herbata miętowa

Swego czasu miętę kupowałam. Ile razy ja przesadziłam, to nic z niej nie wyrosło. Aż do ubiegłego roku, kiedy to wyrosła piękna i mogłam zebrać jej na tyle, by zrobić syrop. W tym roku było jej jeszcze więcej i od dawna nosiłam się z zamiarem wycięcia i przerobienia na herbatę. Przerażała mnie jednak jej ilość i czas jaki będę musieć przeznaczyć na obrywanie liści. Zwlekałam dość długo, ale w końcu kiedy zaczęła wyrastać i przykrywać pozostałe roślinki- nie było zmiłuj. Ścięłam zostawiając jej malutką część, mozolnie oberwałam każdy listek (no, prawie każdy) i ususzyłam z plastrami cytryny. W lecie nie tyle, ale już wczesną jesienią, kiedy właśnie pierwsze chłody dają się we znaki, lubię usiąść z kubkiem aromatycznej herbaty, a taka przygotowana własnoręcznie będzie nie tylko cieszyć podniebienie, alei oko. Spakuj ją do ładnego słoiczka, podpisz i masz prezent jak znalazł :) Pamiętajcie, że te zrobione przez siebie mają dużo większą wartość i mnie osobiście chyba bardziej cieszą niż gotowce :)
Właściwości miętowej herbaty jest sporo, ale mnie zaintrygowała jedna... ponoć hamuje apetyt i wypita po obiedzie sprawi, że nie sięgniemy po słodycze... u mnie żeby to było "nie w tej ilości", co zwykle, to mogłabym już świętować :) Bo że nie sięgnę w ogóle, to chyba nierealne... 


poniedziałek, 4 września 2017

Zapiekane ziemniaczki

Ziemniaki kojarzą mi się przede wszystkim z zakończeniem wakacji. W domu rodzinnym przeważnie końcem sierpnia organizowane były wykopki- do tej pory myślę, że to nie o to chodzi, że już na nie czas, tylko o to, że na wakacjach więcej rąk do zbierania :D A z wrześniem wiadomo- zaczyna się szkoła, inne obowiązki i dzieci mają wymówkę, by tylko nie zbierać. Sama tego nie lubiłam, do czasu ;) Teraz jakby mi tylko ktoś powiedział, że zabiera mi dzieci na 2 dni, ale w zamian mam wykopać ziemniaki, to choćby motyką, to się na to piszę 😅 I choć sama może jakoś dużo ich nie jem, to w domu mam egzemplarz, który z mięsem mógłby je jeść chyba codziennie. W całości, puree, ale przede wszystkim chyba w postaci pieczonych ćwiartek i frytek.
Niemałym więc zaskoczeniem było dla Męża, kiedy ostatnio podałam takie ziemniaczki z niespodzianką. Wypełnione po brzegi boczkiem i z ciągnącym się serem smakowały mu wyjątkowo, o czym zapewniał kilka razy. Dla mnie to najlepsza rekomendacja, bo jeśli coś mu nie smakuje, to prawda jest taka, że zarazo tym powie. Ewentualnie nawet nie spróbuje...
Zbierajcie więc swoje ziemniaki, smażcie, pieczcie i zajadajcie ze smakiem!
Przepis bierze udział w konkursie organizowanym na Durszlak. Trzymajcie kciuki, by #MyVictorinox dostrzegł mój banalny, ale jakże smaczny przepis. Co prawda zdjęcia również nie powalają, ale w taką pogodę i wieczorową porą ciężko mi było wykrzesać z nich coś lepszego ;)


niedziela, 3 września 2017

Sernik z konfiturą porzeczkową

Sernik ten tak naprawdę nie miał znaleźć się wśród przepisów, przynajmniej jeszcze nie teraz. Jakiś czas temu mogliście przeczytać na Facebooku, że właśnie się piecze, ale jedzie w świat razem ze mną. Koniec końcem mała jego część wróciła zemną, więc udało się zrobić zdjęcie i się z Wami podzielić. 
Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam serniki wilgotne, które rozpływają się w ustach i nie dławią. Ten miał kremową konsystencję, delikatna słodycz sera przełamana została kwaskową konfiturą, a kruchy spód z kakaowych herbatników doskonale się tutaj wpasował. Po serniku z granatami, ten stał się moim kolejnym ulubionym 💗

sobota, 2 września 2017

Lody bananowe

Może i pogoda za oknem nie jest zbyt optymistyczna, ale jakby nie patrzeć jest już po wakacjach. Liście żółkną, w powietrzu co raz bardziej czuć jesień. By jeszcze trochę od niej uciec, polecam zrobić lody i zjeść jak nie same, to z pyszną ciepłą szarlotką, zrobioną z jabłek z przydomowego sadu. Kto takie posiada i może się podzielić...? Zrobimy zamianę na lody!